Renesmee POV's
Przechodziłam przez regały w księgarni szukając jakiejś ciekawej książki, kiedy potknęłam się o coś i znowu poleciałam na kogoś. Kiedy stałam już w pionie odgarnęłam włosy z oczu .
- Hej ! Znowu się spotykamy - usłyszałam od nieznajomego i uniosłam głowę do góry.
- Ah tak, znowu przepraszam - wzruszyłam ramionami.
- Zayn jestem - podał mi rękę z uśmiechem, który odwzajemniłam ściskając jego dłoń.
- Renesmee
♣
Niall POV's
- Cześć tato - przywitałem się z ojcem siadając na przeciwko niego. - Stało się coś ?
- Ah Niall zawsze musi się coś dziać ? - spytał. Siedział oparty o krzesło. Jego jasne włosy dziś były uklepane, a błysk w oku wręcz aż za bardzo widoczny. - Mamy pewne podejrzenia co do Renesmee Collins. Zayn ją właśnie sprawdza - mruknął przejeżdżając ręką po biurku chwytając pewne dokumenty. Podał mi je.
- Co z nią nie tak ? - zadałem pytanie otwierając teczkę. Jako pierwsze rzuciło mi się w oczy jej zdjęcie. Długie fioletowe włosy, zielone oczy tatuaż.
- Podobno widzi nas, a Bóg stwierdził, że Edwards będzie dla niej idealnym Aniołem Stróżem - stwierdził wymachując ręką.
- Przecież Perrie jest diabełkiem więc co do cholery ? - przetarłem rękoma twarz i przeczesałem włosy. Zayn i Perrie razem zginęli w tym wypadku lecz Mulat pod innymi danymi osobowymi, dlatego to on dostał tę rolę - tak mi ojciec wytłumaczył.
♣
- Dowiedziałeś się czegoś ? - zadałem pytanie Zayn'owi kiedy siedzieliśmy na kanapie w jej salonie. Perrie ciągle kręci się obok niej, lecz Re chyba jej nie widzi. Plus dla nas.
- Nic ciekawego. Brała tylko zwykłą książkę prawdopodobnie dla matki. Kilka godzin później spotkała się z przyjaciółką. To wszystko. - odparł wzruszając ramionami.
- Dobra spadamy - mruknąłem i zniknęliśmy.
Dallia POV's
- Renesmee muszę ci coś powiedzieć - zaczęłam nerwowo bawić się palcami. Dziewczyna spojrzała na mnie delikatnie się uśmiechając. Pewnie, aby dodać otuchy. Mam jej tak po prostu powiedzieć, że widzę duchy ? Przecież uzna mnie za chorą psychicznie. Wyśle do jakiegoś ośrodka, wywali za próg, będzie się ze mnie śmiać. Czemu ludzie jak są zdenerwowani zawsze patrzą na te negatywne strony ? Raz kozi śmierć.
- Widzę duchy, czuje jak są blisko mnie i nawet z nimi rozmawiam - wydusiłam na jednym wydechu. A co jeśli pomyśli, że żartuję ? Stała na przeciwko mnie nie wiedząc co powiedzieć. Tak zgaduję.
- To takie trochę dziwne bo od kiedy pamiętam moja przyjaciółka była duchem - uśmiechnęła się pocierając moje ramie.
- Czekaj co ? - spytałam.
- Też je widzę Dal. Pamiętasz Perrie ? Tę dziewczynę z, którą się przyjaźniłam przed śmiercią - kiwnęłam głową na tak - jest moim aniołem stróżem - zakończyła.
- Przy mnie cały czas jest Eleanor Calder. Nie mam pojęcia czy ją znałaś. To znaczy, że też jest dla mnie aniołem ? - bardziej odnajdywała się w tych tematach.
- Nie mam pojęcia. Teraz przynajmniej wiem, ze nie jestem w tym sama - promiennie się do niej uśmiechnęłam.
Siedziałyśmy na tarasie w domu Re. Słońce powoli chowało się za chmurami i zimny wiatr obijał się o gołą skórę. Poczułam obecność dwóch osób. Odwróciłam się i zauważyłam Calder a nie daleko niej Perrie. Dotknęła ręką ramienia Collins i co mnie zdziwiło nie przeleciała przez z nią jak w filmach. Racja ona nie była duchem tylko aniołem. Ale anioł nie może dotykać człowieka z tego co powiedziała mi Eleanor.
- Co tutaj robicie ? - spytała Re.
- Przyszłyśmy w odwiedziny - odpowiedziała Pezz. Popatrzyłam na Eleanor, była przerażona. Wstałam i szybko do niej podeszłam. Zrobiłam minę numer cztery mówiącą " Co się dzieję ? " Wymyśliłyśmy nasz język. Bardzo się przydawał. Wywróciła oczami " Demon " . Ze strachem w oczach odwróciłam się do reszty. Perrie spojrzała na mnie kpiącym wzrokiem a Renesmee lekko uśmiechnęła. Ona nie wiedziała.
- Sądzę, że powinnyśmy już iść - powiedziałam.
- Teraz ? Miałaś zostać na noc - dziewczyna posmutniała.
- Jak chcesz możemy iść do mnie - uśmiechnęłam się.
- To chodź - złapałam ją za rękę i pociągnęłam ku wyjściu.
- A Perrie ? - spytała.
- Nie może przyjść - dopowiedziałam. Bogu dzięki, że nie pytała się dlaczego, bo nie miałabym odpowiedzi. Kiedyś muszę jej to powiedzieć. To kiedyś jest jutro. Zasnęłam zmęczona wydarzeniami dzisiejszego dnia i oczekując aż coś się poprawi.
- Czekaj co ? - spytałam.
- Też je widzę Dal. Pamiętasz Perrie ? Tę dziewczynę z, którą się przyjaźniłam przed śmiercią - kiwnęłam głową na tak - jest moim aniołem stróżem - zakończyła.
- Przy mnie cały czas jest Eleanor Calder. Nie mam pojęcia czy ją znałaś. To znaczy, że też jest dla mnie aniołem ? - bardziej odnajdywała się w tych tematach.
- Nie mam pojęcia. Teraz przynajmniej wiem, ze nie jestem w tym sama - promiennie się do niej uśmiechnęłam.
♣
Siedziałyśmy na tarasie w domu Re. Słońce powoli chowało się za chmurami i zimny wiatr obijał się o gołą skórę. Poczułam obecność dwóch osób. Odwróciłam się i zauważyłam Calder a nie daleko niej Perrie. Dotknęła ręką ramienia Collins i co mnie zdziwiło nie przeleciała przez z nią jak w filmach. Racja ona nie była duchem tylko aniołem. Ale anioł nie może dotykać człowieka z tego co powiedziała mi Eleanor.
- Co tutaj robicie ? - spytała Re.
- Przyszłyśmy w odwiedziny - odpowiedziała Pezz. Popatrzyłam na Eleanor, była przerażona. Wstałam i szybko do niej podeszłam. Zrobiłam minę numer cztery mówiącą " Co się dzieję ? " Wymyśliłyśmy nasz język. Bardzo się przydawał. Wywróciła oczami " Demon " . Ze strachem w oczach odwróciłam się do reszty. Perrie spojrzała na mnie kpiącym wzrokiem a Renesmee lekko uśmiechnęła. Ona nie wiedziała.
- Sądzę, że powinnyśmy już iść - powiedziałam.
- Teraz ? Miałaś zostać na noc - dziewczyna posmutniała.
- Jak chcesz możemy iść do mnie - uśmiechnęłam się.
- To chodź - złapałam ją za rękę i pociągnęłam ku wyjściu.
- A Perrie ? - spytała.
- Nie może przyjść - dopowiedziałam. Bogu dzięki, że nie pytała się dlaczego, bo nie miałabym odpowiedzi. Kiedyś muszę jej to powiedzieć. To kiedyś jest jutro. Zasnęłam zmęczona wydarzeniami dzisiejszego dnia i oczekując aż coś się poprawi.